Torebka Navajo - in progress.
Jak zapowiadałam w poprzednim wpisie - torebkę filcowaną robię. Na razie jest w stanie 'przed filcowaniem'.
Pokazuję bo zawsze mnie trochę zdumiewa jaka to jest różnica w wyglądzie :-) jak tym razem coś nie wyjdzie to będzie wtopa... ;-)
Na torebkę zakupiłam wełnę Dropsa - Alaska (promocja jest do końca miesiąca na wełny do filcowania!). Wczoraj przyszła i zaraz się zabrałam do roboty. Robię generalnie wg opisu zielonej torebki, ale: 1. mam cieńszą wełnę więc pewnie wyjdzie inny rozmiar, 2. z Alaski jeszcze nie filcowałam torebki i w zasadzie nie wiem jak bardzo mi się zmniejszy. Na szczęście nie zależy mi na jakiś konkretnych wymiarach więc jaka wyjdzie taka będzie :-) Zwiększyłam ilość oczek w stosunku do opisu o 7, ale robię na drutach nr 5 (tam było 5,5). Na zdjęciu powyżej wymiary torebki po zrobieniu.
Jeszcze dwa zdjęcia przed filcowaniem - tutaj wygląda jak ogromny kapeć/lać :D
Na klapie wrobiłam motyw indiański - podobno tradycyjny motyw navajo. Nie było łatwo bo prawie każdy trójkącik robiłam z osobnego motka. Teraz jeszcze muszę wymyślić jakiś fajny pasek do niej, chciałabym dosyć szeroki i kolorowy. I do pralki :-)
Trzymajcie kciuki!
Jestem bardzo ciekawa końcowego efektu.
OdpowiedzUsuńTrzymam te kciuki :) i ciekawa jestem, jak wyjdzie po filcowania.
OdpowiedzUsuńZdjęcie "kapcia" cudowne :) Trzymam kciuki za filcowanie. Na pewno wyjdzie. Ja z Twojego przepisu już robiłam torebkę (granny square) i wyszło cudownie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Trzymam tez i ciekawa jestem niezmiernie, do tej pory filcowalam jedynie kapcie.
OdpowiedzUsuńAż musiałam tu zajrzeć , z ciekawości jak wyglądała przed filcowaniem :)Bo najpierw zobaczyłam sfilcowaną. Jeszcze nigdy nic nie filcowałam. Chyba zacznę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)