Zapasy na jesień

 
Pozbyłam się niedawno części zapasów resztek włóczki, ale ponieważ natura nie lubi próżni - mam już nowe!..  Moje postanowienie "odgruzowania" mieszkania z zalegających wszędzie motków i kłębuszków wytrzymało tydzień :-)  

Część to włóczka na zamówione swetry, ale tak z połowa jest moja. 

Np. taka w kolorze caglastym -  to Amande (bawełna z kaszmirem) i Soprane (moher z akrylem i wełną) - obie Cheval Blanc. Będzie z niej kardigan cały w warkocze.
"to już chyba mogę się położyć?..."

 


Komentarze

  1. To i tak skromne zapasy. Ale pewnie będzie więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hyhy, nałogu Ty :-D
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohhh que lindo tejes, cuantas lanas! te felicito.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja lubię jak mi przybywa wełenek :P Ładna gromadka xD I piękny kot :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i skąd ja to znam.
    Pozbyłam się 1 dużej reklamówki resztek, a w to miejsce upchnęłam dwa razy więcej świeżo zakupionej włóczki..haha..
    U mnie odgruzowanie przynosi odwrotny efekt. Już z tymi zapasami włóczek nie walczę.
    Pozdrawiam serdecznie Dorota

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez juz nie martwie sie zapasami, cierpliwie czekam na emeryture, bedzie jak znalazl. Nie pozbywam sie juz wloczek, bo to obniza ich poziom w domu i zaczynam sie trzasc, ze NIC nie mam i musze juz, zaraz, no i jest jeszcze gorzej hahahahah

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też mam ogromne zapasy. Na całą jesień i zimę. Niedawno zakupiłam w Ikea świetne organizery i w końcu mam moje włóczki uporządkowane jak należy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki dziewczyny za wsparcie! Musze mężowi pokazać że nie jestem odosobnionym przypadkiem kłębuszkowego chomika... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzień dobry,
    gdzie się nie obejrzę tam współuzależnione:)
    Też mam niezłe zapasy. I w dodatku nie potrafię się oprzeć przed kolejnymi zakupami...
    Obiecałam sobie niedawno, że nie kupię ani moteczka dopóki zapasy nie zmaleją choć o połowę.
    I co?
    Pstro!
    Zajrzałam przypadkiem do sklepiku z włóczkami i czekam na przesyłkę.
    I jeszcze buszuję po sieci w poszukiwaniu Baby Silkpaca Malbrigo w kolorze Solis...
    Potrzebuje tak z pół moteczka do dokończenia chusty ale nie mogę znaleźć, za to w moim koszyku ląduje coraz więcej innych motków (bo przecież nie kupię tylko jednego motka, prawda?)
    Potrzebna mi grupa wsparcia.
    Idę pomniejszać zapasy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. och a ja krzyczę z zazdrości! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. No i to się nazywa konkretne podejście ;) Wiadomo od czego każda dziewiarka powinna zacząć jesień :) U mnie świeże moteczki też zakupione. Dziewiarki trochę jak koty, zbieramy te moteczki, żeby ich, broń Boże, nie zabrakło.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz będzie widoczny na stronie gdy go przeczytam :-) (włączone moderowanie komentarzy)

Popularne posty