Filcowane kapcie - moja jesienna tradycja
Moja coroczna tradycja - nowe filcowane, wełniane kapcie :) Uwielbiam je nosić jak już zaczyna być zimno w nóżki, ale wytrzymują jeden sezon więc co roku robię nowe. Nazbierało się więc już na blogu kilka wzorów. TUtaj można zobaczyć wszystkie. A opis wykonania -> TU.
Kapcie zrobiłam na drutach a potem sfilcowałam w pralce.
Kapcie zrobiłam na drutach a potem sfilcowałam w pralce.
Proszę pamiętać że muszą być zrobione ze 100% wełny i absolutnie nie takiej z napisem "superwash"!
Najnowsze zrobiłam z totalnych resztek różnej wełny, ale nie mają być eleganckie tylko ciepłe ;-) Wykorzystałam np. Andes Dropsa i Limę (podwójna nitką) a także cieniowany Magic Yarn Art (też podwójnie). Spody podszyłam tym razem skórzanymi wkładkami do butów - mają na brzegach dziurki co ułatwia przyszywanie.
Super pomysł na wykorzystanie wkładek jako podeszwy. Ośmielę się go powielić.
OdpowiedzUsuńŚwietne są 😍 Spróbuję zrobić . Piękne rzeczy Pani robi.
OdpowiedzUsuńSuperowe!
OdpowiedzUsuńTakie kapcie to wspomnienie dzieciństwa. Babcia i ciocia zawsze uzupełniały domowy zapas. Ja osobiście zbieram się od dłuższego czasu na ich zrobienie. Może teraz je śmignę według "twojego" wzoru. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest pani bardzo pomysłowa a przede wszystkim zdolna! Zapraszam do mojego sklepu internetowego, w który znajdzie pani pełno inspiracji https://monkly.pl/
OdpowiedzUsuń