Sezon grypowy...
Miałam nadzieję że mnie w tym roku ominie - niestety... od tygodnia nie mam siły wziąć drutów do ręki, a to oznacza ciężką chorobę ;-) Stąd cisza na blogu.
Na zdjęciu zaczęty sweter który miał być już gotowy - niestety jak widać nie jest. Będzie zapinany na guziki i będzie miał kolorowy, żakardowy karczek.
Na szczęście powoli zaczynam wracać do życia więc jest szansa że w tym tygodniu dobrnę do końca.
Zdrowia nam wszystkim życzę!
Zdrówka, moja cała trójka walczy już tydzień z anginą, pogoda wbrew pozorom nam nie sprzyja. Moteczki na sweterek w moich kolorkach, stonowanie, ale z ożywieniem. Pozdrowionka serdeczne.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia i kolejnych fajnych ciekawych prac. Ja byłam mocno chora na początku lutego, pomogły mi inhalacje z olejku z drzewka herbacianego, aspiryna i gorące mleko z masłem i miodem, nie ma jak stare babcine metody na wirusa. Jestem ciekawa tego sweterka i jak kolory razem się wrobią. Serdecznie pozdrawiam. K
OdpowiedzUsuńJeśli zaczynasz wracać do życia, to znaczy, że ku lepszemu idzie :-) a i sweterek jest już pewnie na bardziej zaawansowanym etapie ;-) Kuruj się, katarek niech szybciutko wysycha, żeby nie trzeba było rąk od drutów odrywać i po chusteczkę co chwila sięgać (to mnie najbardziej wkurza podczas przeziębienia. Trzecia ręka by się przydala ;-)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia i lekkiej grypy , Ja już mam grypę za sobą i rzeczywiście osłabiła mnie strasznie i wycięła na 2 tygodnie z normalnego życia .
OdpowiedzUsuńteż miałam taką nadzieję, nawet pewność dwa tygodnie temu :D, ale teraz już prawie po, to jest nadzieja, że za tydzień, dwa i Ty udzierżysz druty w dłoniach :))!
OdpowiedzUsuńzatem zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuń